Bananowy mugcake z waniliową odżywką białkową, malinami, jeżynami i płatkami migdałowymi
27B/15T/65W
Wybaczcie te, nie bójmy się tego przyznać, beznadziejne zdjęcia, ale tak to jest gdy nieświadomie zostawia się włączony aparat na 4 dni... Dobrze, że chociaż te zdążyłam pstryknąć zanim padł. Swoją drogą chyba w końcu znalazłam sposób na mugcake- po prostu muszę go robić w normalnym kubku a nie rondelku, bo pewnie zwykły kubek lepiej przepuszcza ciepło i ciastko szybciej się piecze. Przepis podawałam np. TUTAJ .
Po pięciu dniach laby i folgowania czas wrócić na siłownię i do diety. A raczej bardziej racjonalnego odżywiania :D
Szczęście to otrzymywanie komplementów. No, powiedzmy szczerze, kto tego nie lubi? ;) Pomimo, iż zwykle wprawiają mnie w zakłopotanie i nie wiem co mam odpowiedzieć, to całkiem miło jest usłyszeć jakieś dobre słowo na swój temat z ust innej osoby. Czy to przyjaciółka, chłopak czy zupełnie obca osoba. Jedyne co mnie już specjalnie nie cieszy to komentarz dotyczący moich włosów, bo to już mi się totalnie znudziło.

jak smacznie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńhttp://sniadaniowe-wariacje.blogspot.com/
Zdjęcia są rewelacyjne!Pyszne śniadanko :)
OdpowiedzUsuńTeż czasami zdarza mi się taka historia z aparatem, ale że używam go nawet 3 razy dziennie, to pozostawiony włączony był max. 5h :D Zdjęcia wcale nie są złe, a śniadanie obłędne!
OdpowiedzUsuńA ja i tak bym ją schrupała :P Jak ktoś już mnie komplementuję, to strzelam buraka i zaprzeczam, nie umiem przyjmowac komplementów :/
OdpowiedzUsuńi po takim śniadaniu jest moc na cały dzień!
OdpowiedzUsuńpyszności :)
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie :p
OdpowiedzUsuń