Kasza jaglana z jabłkiem, waniliową odżywką białkową, twarożkiem, prażoną w miodzie i wiórkach kokosowych nektarynką i pekanami
27B/17T/70W
PRZEPIS /porcja/
40g kaszy jaglanej
jabłko
nektarynka
10g odżywki białkowej (u mnie wanilia)
100g twarożku grani
łyżeczka miodu (u mnie niecała)
łyżka pekanów
łyżka wiórek kokosowych
cynamon
Kaszę gotujemy. Gdy będzie już miękka dodajemy pokrojone jabłko i przyprawy, trzymamy
na ogniu aż zgęstnieje, a jabłko będzie miękkie. Zestawiamy z gazu i mieszamy z odżywką. Nektarynkę kroimy w talarki, wrzucamy na patelnię, podlewamy odrobiną
wody. Gdy trochę zmięknie dodajemy miód wiórki i dusimy
przez chwilę. Kaszę przekładamy do miski, dodajemy twarożek, nektarynkę i pekany.
Szczęście to spontaniczność oraz robienie rzeczy, które mnie przerażają. Dla niektórych to pewnie śmieszne, ale naprawdę, działanie trochę wbrew rozsądkowi i własnej strefie komfortu, daje mi poczucie satysfakcji. Tak to jest gdy od dziecka jest się poukładanym, cichym i grzecznym. Walka z tym jest ciężka, ale się nie poddaję. Staram się nic nie planować, nie układać, najgorsze co może być to schematyczność i monotonia zaplanowanych dni. Wiem coś o tym, bo w tych najgorszych czasach kolejne dni były kopiami poprzednich, moje życie towarzyskie nie istniało, a cały ten czas zlał mi się w jedną całość. Teraz już wiem, że najpiękniejsze wspomnienia wiążą się z rzeczami zupełnie niezaplanowanymi. Gdybym się nie odważyła nigdy nie poznałabym tylu wspaniałych osób z blogosfery, nie pojechałabym nigdzie autostopem, na pewno nie miałabym tylu pozytywnych wspomnień z przyjaciółmi, nie pracowałabym w tylu miejscach, nie poznała chłopaka... I mogłabym tak wymieniać bez końca. Życie bez planu to cały mój plan :)
Zgadzam się, to niezwykle trudna walka, przekraczanie swoich granic i tej słynnej strefy komfortu nieraz mnie przerażała, ale w ostatecznym rozrachunku zwyciężałam, zyskując nowe pokłady sił, doświadczenie i inne pozytywne odczucia :)
OdpowiedzUsuńorzechy pekan! mniam!
OdpowiedzUsuńdużo prawdy jest w tej spontaniczności, którą ja też ostatnio próbuję odnaleźć gdzieś w swojej rzeczywistości, chociaż tak mi trudno, bo uwielbiam wszystko, co zaplanowane :(
OdpowiedzUsuńKasza jaglana the best!
OdpowiedzUsuńChyba będę się podpisywać nogami i rękami pod tymi Twoimi '100 happy days'! :)
OdpowiedzUsuńJak dawno nie jadłam pecanów! Pięknie wygląda wierzch tego cudnego śniadania ;)
OdpowiedzUsuńJakbym czytała swoje myśli! Ja przez założenie bloga spontanicznie zorganizowałam sobie najlepsze możliwe wakacje! :) A nektarynki i pekany to właśnie to, czego mi teraz trzeba :P
OdpowiedzUsuńZdecydowanie podpisuję się pod spontanicznością w życiu - ona pisze najlepsze scenariusze :) Poza tym... jest ryzyko, jest zabawa!
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńhttp://nackany-zeszycik.blogspot.com/
trzeba być odważnym i nie bać się robić kroku naprzód, nawet jeśli wydaje się być ekstremalnym wyzwaniem :) kto nie ryzykuje ten traci! warto wierzyć, że wszystko się uda :)
OdpowiedzUsuńPychota;)
OdpowiedzUsuńJa muszę się jeszcze trochę nauczyć, jak to być spontaniczną osobą :P
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie :)
OdpowiedzUsuńwww.facebook.com/truskawkowa.fiesta