Płatki gryczane z bananem, ricottą, truskawkami, surowymi pistacjami, babką płesznik, solą i cynamonem, herbata Pu-Erh Fitness
W końcu sięgnęłam po te płatki i, oczywiście, nie wierzę, że tyle z tym zwlekałam. Bardzo mi posmakowały i jestem pewna, że to samo pomyślą wszyscy miłośnicy kaszy gryczanej. Poza smakiem, warto zwrócić uwagę na fakt, że są bardzo sycące i po ugotowaniu mają świetną, kremową konsystencję. Co tu dużo mówić- polecam serdecznie!
Dziś kolejny maraton udawania, że się uczę. Nie no, idzie mi cudownie. Wczoraj 3 godziny kręciłam się po kuchni wyjadając co popadnie, założyłam Ask'a (w końcu NIBY studiuję social media, muszę mieć konto wszędzie :D ) i 2 godziny spędziłam na siłowni. To co przyswajałam przez resztę czasu gdzieś uleciało. Wspaniale.
Nigdy nie mogę oderwać oczu od koloru surowych pistacji! :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować tych płatków :)
OdpowiedzUsuńTwoje śniadania zawsze wyglądają pięknie!
Te truskawki na wierzchu wyglądają przepysznie!
OdpowiedzUsuńNie jadłam jeszcze płatków gryczanych, ale konsystencja rzeczywiście świetna-muszę je kupić:)
A mi nauka najlepiej wchodzi właśnie na siłowni, polecam podczas bieżni, schodków, czy jazdy na orbitreku! ;P
OdpowiedzUsuńSmacznie ;)
OdpowiedzUsuńApetycznie *.*
OdpowiedzUsuńteż u mnie ostatnio jakoś strasznie cięzko przyłożyć się do nauki, wszystko robię byle by tylko się nie uczyć :D
OdpowiedzUsuńzachwycasz śniadaniem! :)
pragnę tych pistacji i truskawek <3 teraz! :D
OdpowiedzUsuńjak tylko zobaczyłam zdjęcie to od razu pomyślałam, jakie to musiało być dobre!
OdpowiedzUsuńJeszcze ich nie jadłam, więc chyba pora na nie zapolować :)
OdpowiedzUsuń