636.



Zapiekany ryż z jogurtem naturalnym, jabłkiem prażonym w cynamonie, wanilią i rodzynkami, kawa miętowa



Słońce próbuje nas przekonać, że zima nie jest taka straszna, ale ja mu nie wierzę. Moje lodowate serce znosi tylko ciepłe pory roku.

Komentarze

  1. Oj, ja dokładnie tak samo. Może i zima zachwyca świętami, ale to nie zmienia faktu, że przez nią wiecznie się trzęsę.
    Jedyny ratunek widze właśnie w takich wypiekach i gorących miseczkach!

    OdpowiedzUsuń
  2. ładnie wygląda

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapiekanego jeszcze nie robiłam, muszę to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapiekany ryż - świetna sprawa, koniecznie do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wieki go nie jadłam! ale mi smaka narobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. taki mój przysmak z dzieciństwa lekko zmodyfikowany i podany w ciekawej formie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. a u mnie dziś pierwszy raz śnieg prószył, jednak nie tak obficie jakbym chciała by było to na Święta :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też nigdy nie zpiekałam ryżu, pora się za to zabrać!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale za to od razu ładniej ta zima wygląda! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. każda pora roku ma swój urok ;)
    podziwiam, że ten ryż się tak ładnie trzyma, mi się zawsze wszystko rozlatuje :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie też zawsze przeraża widok śniegu za oknem, brrr. Jabłka w Twoim śniadaniu wyglądają obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze, są dla mnie dużą motywacją! :)