591.chia



Pudding chia z twarożkiem grani, mieloną wanilią, cynamonem, babką płesznik, bananem, figami i rodzynkami, kawa orzechowa


Nałogowo słucham Roguckiego, czytam Cejrowskiego, cierpię i marzę. I marznę. Głęboko w środku.
Przemęczenie znów nie pozwoliło mi wstać na angielski. Po raz pierwszy zdarza mi się przespać budzik.

Komentarze

  1. jednak marzenia są pięknie i nie trzeba od razu cierpieć, tylko dążyć od ich spełnienia :)
    bogactwo smaków i zdrowia w słoiczku zawarłaś!

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba muszę się zaopatrzyć w taką mieloną wanilię :)
    a mi już powoli jeden budzik nie wystarcza, niech ktoś wydłuży dobę

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tym twarożkiem wszystko się świetnie komponuje! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W słoiczku najlepiej, ukryłaś tam to co najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lepiej chyba jest zaznać tych wszystkich uczuć, niż nie móc poczuć nic. Zawsze słońce wychodzi zza chmur, uwierz :)
    pudding wygląda nieziemsko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja dzisiaj zastanawiałam się dlaczego mam tak kiepskie samopoczucie ostatnio... i widzę, że nie jestem z tym sama. u mnie też przemęczenie dało się we znaki, do tego jeszcze ta pogoda... cóż, jakoś to trzeba przetrwać, trzymaj się ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. znowu widze figi! podziel się jak ci zostały haha :D

    OdpowiedzUsuń
  8. coma jak narkotyk. uwielbiam tą piosenkę! choć Leszek Żukowski też mnie w trudnych momentach wspiera ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie no, Twoje zdjęcia są czarujące! *,*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze, są dla mnie dużą motywacją! :)