Pełnoziarnisty kuskus z gruszką, serkiem wiejskim, tahini, miodem, babką płesznik, wanilią i świeżą miętą, zielona herbata malinowa
Przyznaję się, byłam niedowiarkiem i jakoś nie mogłam uwierzyć, że to połączenie będzie tak dobre jak moja ukochana chałwa. A jednak! Cudo.
Nawet nie wiecie, jak bardzo chciałabym w tej chwili przenieść się rok wstecz. Czuć dreszczyk emocji przed nadchodzącym 1 października, odczuwać strach i niepewność, nie wiedzieć czego się spodziewać, co mnie czeka. Z sercem na ramieniu i mantrą powtarzaną w kółko, iść po raz pierwszy pod gmach uczelni. Przeżyć to wszystko raz jeszcze. Bo wiem, że taki rok już mi się nie zdarzy. A poza tym, dużo łatwiej było podejmować decyzje niż teraz ponosić ich konsekwencje. A co najgorsze nawet nie uda mi się pocieszyć w gronie przyjaciółek, bo niespodziewanie wypadła mi jutro całodzienna zmiana w pracy. Życie potrafi być okrutne!
Kuskus czeka na mnie w szafce, jeszcze nie próbowany. Twoja propozycja powala na kolana *.*
OdpowiedzUsuńa ja już zapomniałam, że mam w szafce coś takiego jak kuskus, dziękuję za przypomnienie ;) bardzo odważne połączenie smaków, ale skoro mówisz, że się udało to warto spróbować ;)
OdpowiedzUsuńtahini z słodyczą miodu czy syropu klonowego smakuje genialnie, tak jak piszesz niczym chałwa! wieku już kuskusu nie jadłam.. :)
OdpowiedzUsuńhej i pamiętaj, że życie jest piękne, tylko musisz to dostrzec :*
OdpowiedzUsuńuwielbiam kuskus i jego delikatny smak- super propozycja :)
OdpowiedzUsuńhmm, to że smakuje jak chałwa to chyba najlepsza rekomendacja :)
OdpowiedzUsuńgruszka to wszystkiego pasuje :)
OdpowiedzUsuńtrzymaj się :)
kuskus jest wspanialy w tej wersji <3
OdpowiedzUsuńTeż na początku nie wierzyłam. A tutaj takie cudowne zaskoczenie! <3
OdpowiedzUsuńGłowa do góry! :)