Waniliowy krem owsiany na maślance z prażonym w cynamonie jabłkiem, ostropestem, miętą i babką płesznik podany z rodzynkami, pekanami i Miodofrutti cytrynowym, herbata Pu-Erh Fitness
Budzę się rano, z bólem gardła i katarem, ale z optymistyczną myślą "o, słońce, pójdę na rower!". Wstaję, patrzę na termometr i jedyne co wykrztusiłam pod nosem to "o k....". 6 stopni o godzinie 9. Dzień dobry jesieni. Chcąc, niechcąc zostaję w domu do 16, kiedy to będę walczyć z mrozem idąc do pracy, i walczę z przeziębieniem. Sio chorobo!
Mmmmm! Najpyszniejsze śniadanie ^^
OdpowiedzUsuńnaprawdę było tylko 6 stopni? nawet nie zwróciłam uwagi... no i widzisz, człowiek chce się poruszać, ale pogoda nie pozwala, nie lubię tego.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
__________
truskawkowa-fiesta.blogspot.com
Zdrowiej!
OdpowiedzUsuńA jesień już pełną parą, myślałam, że dziś zamarznę rano :(
zdrowiej jak najszybciej! :*
OdpowiedzUsuńkremy owsiane najlepsze <3 te bąbelki! :D
Już od samego opisu tego kremu zgłodniałam ._.
OdpowiedzUsuńNiestety teraz to już tylko chłodniej będzie. Aż nie chcę myśleć o tych minusowych temperaturach.. Dobrze, że śniadanie można zawsze zjeść na ciepło i tak, jak się lubi :)
OdpowiedzUsuńu mnie o 6 było 3 stopnie :<
OdpowiedzUsuńnawet w kurtce mi zimno było O,O
ale ten krem, no cudo! *-*
o nie... ja dzisiaj też obudziłam się z katarem... :( ale śniadanie rewelacyjne!
OdpowiedzUsuń