Serek kokosowy z babką płesznik, jabłkiem, śliwkami i nektarynką duszonymi w cynamonie i wanilii, musli Mixit i kremem czekoladowym, kawa adwokat
A 31 sierpnia, kilkanaście lat wstecz, stał się mały cud. Przyszły na świat trzy osoby, które dziś, między innymi, na zawsze zagrzały sobie miejsce w moim sercu. Czy można nie świętować takiego dnia? Nie, nie wyobrażam sobie. Dlatego dziś i jutro porzucamy wszelkie smutki i troski i dziękujemy, że los pozwolił nam się poznać. Doceniajmy ludzi wokół siebie. Cieszmy się z małych cudów.
Mniam! Jestem już po śniadaniu ale głodnieję od razu kiedy tu wchodzę…
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to :) Nie ma co się dłużej smucić :)
OdpowiedzUsuńŚniadanie jak zwykle wspaniałe!
ale bym się zajadła! :)
OdpowiedzUsuńŚniadanie godne mistrza! *.*
OdpowiedzUsuńnie ma miejsca na smutek! ma być pozytywnie :) podobają mi się twoje ostatnie słowa!
OdpowiedzUsuńw twojej miseczce jak zawsze pełnia smaków!
mmmm mniam :))
OdpowiedzUsuńświat właśnie z takich małych (wielkich!) cudów się składa :)
OdpowiedzUsuńserek kokosowy ? mniamm! a śliwki ostatnio to kocham :D
OdpowiedzUsuńFajna pozytywna notka! ;)
OdpowiedzUsuńDodałabyś przepis, bo wygląda na obłędnie kremowy, a takie najbardziej lubię! :D
W takim razie wszystkiego dobrego dla trzech cudownych osób! :)
OdpowiedzUsuńAleż to smakowicie wygląda! :)
OdpowiedzUsuń