Pieczona owsianko- orkiszanka a' la tiramisu, zielona herbata malinowa
Znów powracam do smaku tiramisu. Może chce mi się Włoch, spacerów po klimatycznych uliczkach, oderwania się, odetchnięcia innym powietrzem. Przekonam się już w środę. Może nie Włochy, ale podróż szykuje się wielka. O ile waga bagażu nie przygwoździ mnie do ziemi (;
A kawa w śniadaniu dobrze mi zrobi po kolejnej bezsennej nocy. Stres? Podekscytowanie?
20g płatków orkiszowych
25g płatków owsianych
duży, dojrzały banan
garść wiśni
białko jaja
łyżka kakao
łyżeczka kawy (u mnie marcepanowa)
50 ml zaparzonej kawy
łyżka amaretto
czekolada (u mnie z chilli)
biszkopty
50g serka naturalnego
szczypta soli, gałki muszkatołowej
Płatki zalać wrzątkiem, poczekać aż wchłoną płyn. Banana pokroić w drobną kostkę. Do płatków dodać kakao, łyżeczkę kawy, przyprawy, białko, banana i część wiśni, dobrze wymieszać. Serek połączyć z połową amaretto, resztą wiśni i czekoladą. Biszkopty namoczyć w zaparzonej kawie wymieszanej z resztą amaretto. Do kokilki przełożyć połowę płatków, na to serek i resztę masy. Na wierzch położyć biszkopty, posypać kakao i czekoladą. Piec 35 min w 180 st.
Dawno nie widziałam tak świetnego pomysłu na pieczoną owsiankę! TIRAMISU, omamo, uwielbiam ten deser! Już uwielbiam to śniadanie :)
OdpowiedzUsuńNieee, zabiłaś mnie! To wygląda genialnie. Chyba najbardziej apetyczna pieczona owsianka, jaką widziałam. ROBIĘ. I chyba mam dobrą wymówkę, żeby uzupełnić zapasy alkoholu :P
OdpowiedzUsuńOwies, kawa, banan- na pewno by mi smakowało.
OdpowiedzUsuńAle obłędna! Te biszkopty na wierzchu, te składniki, mmmm *.* ślinka cieknie na sam widok :)
OdpowiedzUsuńWielka podróż? Może być ciekawie! :)
pieczone tiramisu w poniedziałkowy poranek? no kochana, ale sobie dogadzasz! ;)
OdpowiedzUsuńBłaaaagam, weź prawie pusty plecak. Naprawdę, to chyba najważniejsza rada
OdpowiedzUsuńoj mi się chce Włoch.. a co dopiero takiego pieczonego cuda! :)
OdpowiedzUsuńTiramisu to jeden z lepszych deserów, musiało smakowac pysznie!
OdpowiedzUsuńNo nie powiem, wygląda genialnie, zwłaszcza kupiłaś mnie tymi biszkoptami na wierzchu :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie. Też lubię sobie kawę do śniadania wepchnąć, gdy słabą noc mam za sobą. :)
OdpowiedzUsuńdomyślałam się, że dziś będzie pyszna pieczona owsianka u Ciebie! :) i tak mnie zaskoczyłaś, bo cudownie ją wymyśliłaś! aż się rozmarzyłam o tiramisu i włoskim klimacie :)
OdpowiedzUsuńteż bym do Włoch chciała, ale do wakacji trzeba mi czekać. ;) i tiramisu bym zjadła!
OdpowiedzUsuńWielka podróż? Zdradź, uchyl rąbka tajemnicy... :>
OdpowiedzUsuńJak dla mnie każda twoja piecozna wersja jest genialna z tą nie jest inaczej *.*
OdpowiedzUsuńo jezu , chciałabym się obudzić w poniedziałek rano i zjeść taką siostrę tiramisu ! och, to było cudne :3
OdpowiedzUsuńale świetnie wygląda z tymi biszkoptami!
OdpowiedzUsuńTiramisu, pysznie : ) To zła pora na przeglądanie blogów, nabieram ochoty na słodkie, nawet nie będąc głodną : )
OdpowiedzUsuńTo było boskie na pewno, uwielbiam tiramisu ;)
OdpowiedzUsuń