Domowy chleb żytni z twarogową pastą malinową z miodem i prażonym w soli słonecznikiem, świeżo mielona kawa snickers
Wbrew tradycji nie ma dziś pieczonego śniadania, a kanapki. Wczoraj od rana do nocy, z małą przerwą na urodzinowy obiad u babci, ogarnialiśmy kuchnię i bałagan w całym domu. Pozornie tyle szafek, a i tak nic się nie mieści (; Dziś wypróbuję nowy piekarnik więc szykujcie się jutro na coś pieczonego.
Czekałam na taki poranek, jak dzisiejszy. Wszyscy są w pracy lub szkole. Rano Tofik wyciąga mnie przemocą z łóżka, z kuchni rozchodzi się zapach pieczonego chleba. Włączam radio i śpiewając pod nosem celebruję spokój i delektuję się kawą. Bez pośpiechu. Na to przyjdzie czas za chwilę.
Weekendu taki jak ten, nie miałam dawno.Zaczął się w czwartek i przez te cztery dni żyłam, jak nie ja. Udało mi się wylogować z życia wirtualnego i nie wgapiać całymi dniami w monitor. Ba, nawet mi się nie chciało! Intensywnie minął ten czas, w domu byłam gościem, spałam po 5 godzin i głęboko oddychałam ciepłym, wiosennym powietrzem. Podobało mi się.
Przyszły weekend zapowiada się niemniej intensywnie, także już odliczam dni (:
Jedyna wada takiego stanu, to konieczność powrotu do obowiązków i na uczelnię. Przez weekend nie zrobiłam zupełnie nic i trochę się martwię, jak ogarnę całą pracę, którą powinnam wykonać... Książki piętrzą się stosami, notatki walają po biurku, prezentacje czekają w kolejce, a ja wmawiam sobie że mam czas. Taa. Zapowiada się pracowity dzień. A nawet pięć dni.
cieszę się, że tak dobrze spędziłaś ten weekend :) mi samej ostatnio przyjemnie mijają dni, a dziś jak na złość zachorowałam. w każdym razie najlepiej choć próbować nie utracić tej radości, bo rzeczywistość potrafi być dobra!
OdpowiedzUsuńtwoje tradycyjne pyszne kanapki i świetna pasta! <3 taki spokojny, leniwy poranek jest najprzyjemniejszy!
dasz radę z wszystkim, a potem pewnie te 5 dni okaże się wcale nie takie trudne ;)
tyle lata na kanapkach! kolor mnie obezwładnia, a smak na pewno również! :)
OdpowiedzUsuńwalające się, nieruszone notatki są warte takiego niesowitego weekendu!;)
OdpowiedzUsuńKawa snickers? Brzmi fantastycznie! :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę weekendu :)
warto zacząć żyć! i nawet niech pocierpią przez to książki, potrzeba takiego oderwania. częściej niż nam się wydaje
OdpowiedzUsuńCzasami takie odstępstwa od tradycji są potrzebne i...smakowite! ;)
OdpowiedzUsuńtakie różowiutki <3 mm, pyszne kanapeczki :D
OdpowiedzUsuńTakie poranki to też lubię, bez pośpiechu pić kawę i jeść śniadanie..
OdpowiedzUsuńA tą pastą malinową już któryś raz mnie kusisz! :)
Czasem warto od tradycji odstąpić, złwaszcza gdy się ma w zanadrzu taką pastę. :)
OdpowiedzUsuńoj ale warto było tak? warto tak oddychać pełną piersią, pozwolić zaskoczyć samą siebie. a notatki i nauka są przerażające, ale nie wierzę, że nie dasz rady :)
OdpowiedzUsuńno i czekam na jutrzejsze pieczenie :D
Twoje pasty mają zawsze niezwykłe kolory ;)
OdpowiedzUsuńCo byś chciała za kilka słoiczków tych Twoich pysznych past? <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie weekendy :)
Z czasem nauczysz się godzić wszystko, jestem pewna. W naturalny sposób odnajdziesz czas na przyjemności i obowiązki, które będziesz przyjmowac z akceptacją, nie z niechęcią:)
OdpowiedzUsuńMasz niewyczerpaną głowę pomysłów na te pasty!
OdpowiedzUsuńJakie niezwykle kolory *.*
OdpowiedzUsuń